Zainteresowany kredytem? Zadbaj o swoją historię.
Podkreśla się dodatkowo, że nasza zdolność nie zależy tylko od zasobności naszego portfela (tj. dochodów, jakie uzyskujemy każdego miesiąca), ale również istotną rolę odgrywa tutaj historia naszych zobowiązań a więc sposób, w jaki w przeszłości radziliśmy sobie ze spłatą naszego zadłużenia.
Dobry klient jest na wagę złota. Decyduje historia kredytowa.
Paradoksalnie dla banku dużo lepszym klientem jest osoba, która miała w przeszłości zaciągnięte jakieś kredyty (nawet, jeżeli posiadała minimalne opóźnienia w płatnościach) niż użytkownik, który nie miał żadnych zobowiązań i nie figuruje w żadnej bazie. Dla systemu bankowego i pracujących analityków jest on kompletnie nieznany a w związku z tym zachodzi spore ryzyko, co do jego kondycji finansowej i wypłacalności.
Dlatego też, jeżeli w przyszłości myślimy zaciągnąć kredyt w większej wysokości np. kredyt hipoteczny to dobrym rozwiązaniem jest budowanie swojej historii kredytowej już teraz. Możemy np.:
– zdecydować się na użytkowanie karty kredytowej (oczywiście nikt nikogo nie namawia do nadmiernego wydawania pieniędzy, ale rozsądne korzystanie z karty kredytowej z jednej strony może nam ułatwić życie a z drugiej zostanie po niej pozytywny wpis w Biurze Informacji Kredytowej, czyli w popularnym BIKu)
– oprócz tego atrakcyjne zakupy na raty również łączą się z zaciągnięciem kredytu (poprzez terminową spłatę możemy także poprawić swoją zdolność kredytową)
Nie muszą to być duże kwoty. Ważne jest przede wszystkim to, że zaciągnęliśmy dane zobowiązanie i w sposób sumienny było przez nas spłacane.
Co sprawdza bank oprócz rat?
Spłata naszych zobowiązań w przeszłości to rzecz podstawowa, którą weryfikuje bank. Dodatkowo jednak możemy zostać sprawdzeni w jednym z kilku Biur Informacji Gospodarczej (np. KRD) pod kątem prawidłowej płatności za media i alimenty (jeżeli zostały zasądzone). Każdy przyszły kredytobiorca powinien to również brać pod uwagę.
Jesteś poręczycielem? Sprawdź jak osoba, której zaufałeś radzi sobie ze spłatą długu.
Popularne przysłowie mówi, że jeżeli ma się miękkie serce to trzeba mieć twardą inna ważną część naszego ciała i jest tak również w temacie kredytów. Niesolidność głównego pożyczkobiorcy może spowodować to, że właśnie na nas, jako na poręczycielu spadnie obowiązek regulowania określonego długu. Dodatkowe zobowiązanie, które „zyskamy” w ten sposób z pewnością nie wpłynie pozytywnie na naszą kondycję finansową a tym bardziej zdolność kredytową.
Karta kredytowa – wygoda, ale również niebezpieczeństwo
Dostęp do gotówki jest w chwili obecnej tak łatwy, że czasami nawet nieświadomie możemy popaść w stan zadłużenia. W przypadku kart kredytowych posiada to ten dodatkowy minus, że zostaniemy obciążeni stosunkowo dużymi odsetkami a z drugiej bardzo łatwo możemy trafić do rejestru dłużników. Dlatego też nawet, jeżeli przydarzy nam się brak spłaty zadłużenia w terminie to powinniśmy nawet wpłacić niewielką jego część, aby nie znaleźć się na „czarnej liście” banku z zamkniętą drogą do kredytu.